Bindowanie to proces, którego nie trzeba opisywać większości uczniów czy studentów. Jest powszechnie znane także wszystkim pracownikom biurowym. Dzięki niemu można zachować niemalże idealny porządek w notatkach czy też dokumentach. Bindowanie pomaga w archiwizacji i kompresowaniu dużych ilości luźnych arkuszy papieru.

Ale na czym ono polega? Przede wszystkim jest to sposób uporządkowania luźnych kartek w jedną spójną całość. Najpopularniejszą metodą jest wykonanie dziurek na brzegu kartek, w które następnie wkłada się plastikowy łącznik w postaci plastikowego grzebienia lub grzbietu. Do takiego pakietu można dołączyć jeszcze miękką okładkę. Stosuje się także oprawę drutową, w której grzbiet jest metalowy. Jednak w przeciwieństwie do bindowania za pomocą plastikowego łącznika w tym wariancie nie ma możliwości swobodnego dokładania lub ujmowania kartek z pakietu. Jedyną możliwością jest ich wyrywanie, co uszkadza arkusz.

Bindowanie i termobindowanie – podobieństwa i różnice

Zarówno bindowanie i termobindowanie daje nam ten sam efekt. Jest nim uporządkowanie i zebranie w jedną całość pakietu arkuszy papieru. Akcesoria do bindowania i termobindowania są teoretycznie podobne, jednak te techniki mimo wszystko znacząco różnią się pod kątem samego procesu. Podczas tradycyjnego bindowania, jak już było wcześniej wspomniane, w kartkach robi się dziurki, w które wkłada się łącznik.

Z kolei termobindowanie jest nowszą technologią. Luźne kartki najpierw umieszcza się w okładkach, a następnie wsadza do termobindownicy. Specjalistyczny klej stosowany w tym procesie nagrzewa się, spajając kartki w jeden plik. W przypadku termobindowania, tak samo jak w przypadku oprawy drutowej, nie ma możliwości, by dokładać lub odejmować kartki z gotowego już pakietu. Okładki termobindowanie są zazwyczaj miękkie, jednak mimo to skutecznie chronią połączone arkusze.

Dodatkowym aspektem, na który warto zwrócić uwagę jest fakt, że w przypadku tradycyjnego bindowania mamy możliwość scalenia w jedno do 300 kartek. Jednak decydując się na trwalsze termobindowanie, tych kartek połączyć możemy aż 500! Zatem należy dokonać wyboru – czy stawiamy na możliwość modyfikacji ilości i kolejności ułożenia zbindowanych kartek, czy może zależy nam na tym, by scalić jak największą ilość luźnych arkuszy. Warto się nad tym zastanowić, zanim zabierzemy się do pracy.

Bindownica to nie wszystko

Samo posiadanie urządzenia do bindowania, jakim jest bindownica nie wystarczy. Dodatkowo zadbać należy o dobór odpowiednich materiałów eksploatacyjnych. Są to oczywiście grzbiety i okładki. Mogą występować osobno (co też jest popularniejszym rozwiązaniem) lub razem. Jednak w formie zintegrowanej mogą one ograniczyć ilość kartek, które mamy zamiar bindować. Akcesoria do bindowania powinny być mimo wszystko jak najlepszej jakości. W ten sposób można zminimalizować ryzyko rozsypania się zbindowanych arkuszy, gdy na przykład plastikowy grzebień, który je łączy podczas przekładania stron rozszerzy się na tyle, by już nie spełniać efektywnie swojej funkcji.

Warto nadmienić, że na rynku istnieje bardzo bogata oferta nie tylko okładek grzbietowych, ale także samych grzbietów. Poza wcześniej wspomnianymi grzbietami do opraw drutowych czy też grzebieniowych w ofercie są jeszcze: grzbiety paskowe (pozwalające łączyć ż do 700 kartek), grzbiety spiralne (kartki trzeba ręcznie przewlec przez grzbiet) czy zyskujące popularność grzbiety typu Click (pozwalają na manipulowane ilością kartek).